23 marca 2014

Podsumowanie Tygodnia + foto

Tydzień był bardzo aktywny. Pogoda nam dopisywała w miarę szczególnie ostatnie dwa dni. 
Miałam sporo spraw na głowie, tato w szpitalu, sprawy związane z pracą, dalsze nauki szycia ale w tym wszystkim starałam się zadbać o swój brzuszek. 
Śniadania to głównie owsianki z bananem i jabłkiem. Trochę biednie było z II śniadaniem bo najczęściej w tych godzinach byłam poza domem w biegu i jedyne za co łapałam to jakiś owoc. 
Za to obiadki i kolacje rozpieszczałam się. :)

Kurczak po chińsku z kurczaczkiem z sosem firmy BLUE LAGUN (swoją drogą najlepszy sos jaki jadłam z tych gotowych)

Młode ziemniaczki z indykiem w przyprawach z drzewkami (określenie mojej córy)

Sałatka ze szpinakiem Baby (lidl ma o wiele lepszy ten szpinak jak biedronka bo nie zauważyłam w żadnym wilgoci, z pomidorkami,fetą,ogórkiem)
Sałatka śmieciówka czyli zdrowo i kolorowo

chlebek żurawinowy z moimi ulubionymi pastami: avocado,jajeczna i mareli.

Tydzień obfitował w zielone koktajle



Wspomniałam,że uczę się szyć. Z resztek jakie znalazłam zrodziła się słodka milutka podusia dla Gosi

I drugi raz uszyte w życiu firanki (muszę jeszcze popracować nad tymi makaronami i fantazyjnie je upiąć)





Jeżeli chodzi o treningi trochę kulałam ale to przez to,że ciągle szukam czegoś nad czym mogłabym się całkowicie skupić i osiągnąć dobre efekty. Zastanawiam się nad treningiem obwodowym z hantlami bo rok temu go robiłam i byłam bardzo zadowolona.

W tym tygodniu były więc to głównie krótkie Cardio z fitness blender m.in: 





Trening z kettlebell z Jillian o którym pisałam tutaj: KLIK


oraz baczniej przykładam się do rozciągania. (Film podłapany od Natalii)


Po drodze były treningi siłowe jednak nie nazwałabym tego pełnym treningiem ponieważ w połowie rezygnowałam z niewiadomo jakich przyczyn. Może potrzebuje nabrania sił? 
Morze w sierpniu czeka...trzeba wyjść w bikini i się pokazać :)

Najlepsza była jednak sobota. 
Żaden trening nie umywa się do tego co robiliśmy przez 8h. 
Ścinanie drzew i wywożenie gałęzi na spalenie. Dzisiaj mam zakwasy. :D


11 komentarzy:

  1. Zdrowia dla taty! a obiady i kolacje bardzo apetyczne.

    OdpowiedzUsuń
  2. chleb zurawinowy sama pieklas?
    zglodnialam ogladajac ten post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. Ten bochenek jest z mojej ulubionej piekarni, żadna sieciowa typu HERT tylko od kolesia który robi prawdziwe pieczywo,ale w sumie...czemu nie upiec samemu? :)

      Usuń
    2. poszukam cos w sieci :)

      Usuń
  3. Ja robisz pastę z makreli?:) Ładnie się prezentuje to Twoje jedzonko:)

    Z obwodówką to się nie zastanawiaj tylko działaj,jak Ci nie przypasuje to zrobisz coś innego,jak nie spróbujesz to się nie dowiesz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Makrele wędzoną rozdrabniam z twarogiem, dodaje cebulkę i łyżeczkę koncentratu pomidorowego i to wszystko blenduje na jednolitą masę, żeby nie było za suche dodaje oliwy z oliwek (na oko) i wg uznania pieprz, papryka. Soli nie daje bo sama rybka w sobie jest słona

      Czasami dodaje zamiast zwyklej cebulki to czerwoną i szczypiorek do tego.

      Usuń
  4. Agnieszka WOW! Jakie zdjęcia, jakie potrawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jemy tak na co dzień a widzisz jakie dalej mam problemy z tłuszczem :D

      Usuń
    2. Przecież Ty jesteś szczupła! Gdzie masz problem z tłuszczem? :-D

      Usuń
    3. w brzuchu, tam się wszystko kumuluje, wystarczy,że zaniedbam się na 2 tyg i już wszystko się rozłazi, tak jak rok temu nad morzem,ale w tym roku się nie dam :)

      Usuń
  5. Ale pięknie jesz.. mmm narobiłaś mi ochoty na te cuda! no i podusia słodka,Uzdolniona kobieta jestes!:*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jaki tu zostawiasz jest dla mnie bardzo cenny. To Ty pomagasz Tworzyć mi ten blog.
Dziękuje za wpis.

Get In Touch