15 marca 2013

piątkowe przemyślenia panny A

Wieczorem leżąc już w łóżku zastanawiałam się nad sensem tego bloga. Czy blog powinien być skierowany bezpośrednio do moich czytelników, czy powinnam wrzucać jakieś artykuły, czy powinnam pisać porady...W zasadzie nie czuje takiej potrzeby, uważam,że tyle jest już śmieci w necie które ciągle się powtarzają,że w zasadzie pisanie po raz sto pięćdziesiąty o tym samym jest bezsensu.

Blog jest o mnie i dla mnie. Moja mała świątynia. Miejsce w którym mogę wypisać się (Wygadać) nie wiele osób wie,że ćwiczę,aczkolwiek cokolwiek skomentuje na FB to dostaje potem wiadomości od znajomych,że świruje z tymi ćwiczeniami za bardzo.

Lubię to, zawsze lubiłam ruch, nigdy natomiast nie ćwiczyłam systematycznie bo zawsze byłam chudą dziewczyną która uważała,że nie potrzebuje tego,a nawet jeśli coś mi przeszkadzało w sylwetce to nie chciało mi się nic z tym robić.
Odkąd jest ze mną dziecko przechodzę metamorfozę nie tylko wizualną ale i psychiczną, dało się to zobaczyć (w moim mniemaniu) podczas spotkania z koleżankami ze studiów, ich lekkie podejście do życia (w tym jedna już matka)...to już nie jest dla mnie cool,fajne i zabawne. Zapewne parę lat temu było....

Ruch dał mi jeszcze jedną wielką poprawę....od dziecka choruje na ZJD. Zespół jelita drażliwego. Jest to przykra przypadłość spowodowana nerwami. Skurcze które towarzyszą tej przypadłości nie należą do przyjemnych. Wiele miałam  takich sytuacji ,gdzie zwijałam się z bólu,gdzie wymiotowałam wręcz bólem,a gorączka sięgała naprawdę sporej temperatury, moja uboga dieta potęgowała też objawy.
Ostatni atak miałam może rok temu, czyli w zasadzie odkąd wzięłam się porządnie za ćwiczenia i dietę.
Jestem szczęśliwa że nie mam już ataków bólu, jestem szczęśliwa,że nie miewam wzdymania brzucha, a moje jelita nie grają marszu.
Oprócz tego moja rodzina którą założyłam wspiera mnie bardzo i sprawia,że te ataki też nie wracają. Jestem bardziej wyciszona psychicznie.
Życie wcześniejsze nie było łaskawe. Byłam bardzo rozchwiana emocjonalnie, a to co mam teraz...narzeczony...dziecko...chęć do dbania o siebie...sprawiają,że jestem bardziej spokojna, pewna siebie, i kochana....


Warto...naprawdę warto.

A dziś w planach trening obwodowy. Jutro Zuzka...nie wiem jeszcze który ZWOW wybiorę. Niedziela rest.
Poniedziałek zacznę trzecim tygodniem mojego treningu siłowego. A wraz z nim nie dwa, a trzy obwody :)

A.


sweet :)

6 komentarzy:

  1. Witam serdecznie, ciekawy blog. Obserwuję, w razie chęci zapraszam do siebie. Zaczynam pisać o zdrowiu, urodzie, naturalnej pielęgnacji i innych.
    Podoba mi się Twój styl. Pamiętaj, że najważniejsi dla Ciebie zawsze będą przy Tobie, jesteś dla nich wszystkim, tak jak dla Ciebie oni!
    ps. mam synka ze stycznia 2011:)
    POZDRAWIAM SERDECZNIE ELINA

    OdpowiedzUsuń
  2. Blog jest przede wszystkim dla Ciebie- aby Cię motywował do podejmowania kolejnych kroków! Bardzo Ci gratuluję, że pozbyłaś się tych uciążliwych dolegliwości, masz przynajmniej odzwierciedlenie tego, że Twój wysiłek nie idzie na marne :)

    Ponadto podzielam Twoje zdanie, że dziecko i rodzina wiele zmienia, ja również czuję się dużo lepiej, jestem bardziej pewna siebie i czasem nie rozumiem swoich rówieśników, a także starszych osób (nawet z dziećmi) jacy potrafią być nieodpowiedzialni i niedojrzali...

    Wracając do relacji sprzed kilku miesięcy jakiegoś ZWOWa dziwię się, że np. mniej kg sprawiło mi taki ogromny problem, a teraz robię to samo z jeszcze większym ciężarem- to mnie motywuje i sprawia, że mam pewność, że robię postępy :) Bo to nie tylko postępy na zdjęciach powinny być dla nas motywacją!

    Jak tam siłówka, zapisujesz sobie kg do wszystkich ćwiczeń z każdego treningu, żeby porównać progres? :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety w dalszym ciągu nie posiadam hantli (dalej kwestia funduszy) i ćwiczę z obciążeniem 8kg i plecakiem 6kg. Bylam w decathlonie,oglądałam gryfy i obciążenia żeliwne, nie wychodzi to tak źle cenowo bo za 140zł zlożę sobie sprzęt 2x10kg.

      Ale widzę różnicę już między ćwiczeniami które sprawiają mi już większą łatwość.i widzę,że robię się bardziej zbita a o to mi chodzi. nie wylewam się już tak :)

      Usuń
  3. najważniejsze żebyś tego bloga prowadziła dla siebie i z potrzeby a nie z przymusu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mierzę sobie 163 cm wzrostu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A co powiecie na przełom w dziedzinie fitness - 7 Minutowy Trening?
    Ćwiczymy tylko 7 minut 3 razy w tygodniu wg indywidualnie opracowanego programu ćwiczeń, ze wsparciem odpowiednio rozpisanej diety, w dogodnym dla nas czasie, nie wychodząc z domu - przed własnym komputerem? Do dyspozycji grupa wsparcia (forum) a do poczytania historie osób, które osiągnęły sukces ćwicząc według tego programu.
    Szczegóły na: http://bit.ly/10u3DRv (trzeba skopiować link do przeglądarki)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jaki tu zostawiasz jest dla mnie bardzo cenny. To Ty pomagasz Tworzyć mi ten blog.
Dziękuje za wpis.

Get In Touch