W ramach wczorajszego obwodowego treningu zrobiłam sobie małe utrudnienie...do przysiadów z hantelkami (8kg) dorzuciłam jeszcze na plecy 6kg w postaci plecaka wypchanego hantelkami lżejszymi i książkami. Była moc!
Wszystkim dziewczynom które mają ten sam problem co Ja a mianowicie brak odpowiedniego obciążenia polecam kombinowanie jak się tylko da by podnosić sobie poprzeczki.
Tego Ja się nauczyłam od innych blogowiczek.
Plank w pierwszym obwodzie wyniósł mnie 1 minutę, po mału czuje różnicę, 30 sek już nie jest tak ciężkie dla mnie do wytrzymania.
Dzisiaj natomiast wstałam ewidentnie lewą nogą. Pół nocy nie przespane przez suchy drapiący kaszel, dziecko daje popalić przez swoje przeziębienie a w dodatku i mnie coś złapało.
Pomyślałam,że nie ma szans,dziś nie robię Zuzki, robię rest a jutro nadrobię, ale nie...nie dałam się.
Na tapetę poszedł ZWOW#37
12 minut, bez obciążenia, 6 rund po 2 minuty każda.
- 30s -santana push-up
- 30s -side hops
- 30s- santana push-up
- 30s - squat jumps
6 rund nie zrobiłam. Mąż na mnie patrzył i tak z podziwem, zrobiłam 4.
Największy problem miałam po prostu z kondycją i wytrzymałością, no i może przy pompkach dziś wysiadałam.
Ogólnie ZWOW zaliczam do tych DA SIĘ ZDZIERŻYĆ
A teraz w ramach relaksu wieczornego bo męża nie ma...Nie będzie spa, nie będzie leżenia i słuchania muzyki relaksacyjnej. Będzie grzaniec, będzie koc, będzie film i chrupki...(to się wytnie)
A.
Kurczę nie wiem kiedy ale muszę zacząć z nią ćwiczyć !
OdpowiedzUsuńSzacun, oby tak dalej :))
OdpowiedzUsuńjuż się nie mogę doczekać aż ja dostanę w swoje ręce
OdpowiedzUsuńćwiczyłaś z nią 30 day shred ?;>
OdpowiedzUsuń