Pomyślałam,że podzielę się swoimi spostrzeżeniami odnośnie planowania i robienia zakupów.
Na zakupy jeżdżę raz w tygodniu, przeważnie jest to poniedziałek, chyba dlatego,że po weekendzie jest nowa dostawa warzyw i owoców w marketach...chociaż ostatnimi czasy zdarza się to w weekendy.
Ostatnio zmieniliśmy taktykę i jeździmy raz do Lidla a raz do Auchan.
Co kupuje?? Przeważnie to samo :)
W marketach głównie zaopatruje się w warzywa i owoce. Banany, gruszki, kiwi, pomarańcze itp.Jabłek nie kupuje w ogóle, bo mam prywatnego dostawce eko jabłek :) Nie wyobrażam sobie nie jeść bananów. Jeden dziennie jest zawsze w moim jadłospisie.
Z warzyw zawsze ziemniaki, kapusty, sałaty, buraki, włoszczyzna,cukinie, papryki, ogórki. Pomidorów w okresie zimowym raczej nie kupuje, a szczególnie w marketach, bo są obrzydliwe.
Latem mrożę pietruszkę i koperek.
Zrezygnowaliśmy praktycznie z mleka. Oboje się dużo lepiej czujemy. Kiedyś 6 kartonów mleka mieliśmy na tydzień, teraz kupujemy mleko bez laktozy z Lidla raz w miesiącu.
Masło zawsze wybieramy z zawartością min. 82 % tłuszczu.
Ostatnimi czasy również ograniczyliśmy się do serków wiejskich i jogurtów. Jest to parę sztuk dosłownie i nie zawsze
Smakoszem sera żółtego jest córa i dla niej kupujemy w lidlu w czerwonym opakowaniu.
Oprócz tego ser grecki z lidla i mozzarella do sałatek. Jestem fanką camembert-u ale staram się jeść go rzadko :)
W dużych sklepach przeważnie zaopatrujemy się w rzeczy na obiad.Warzywa, makarony ( głównie ciemne, z mąki durum) ryże (jaśminowy, biały,brązowy), kasze (pęczak, jaglana, gryczana-niepalona, jęczmienna) i mrożonki typu warzywa na patelnie, szpinak, fasolka, brokuły itp.
Jest również większy wybór różnych makaronów, np. Z czosnkiem niedźwiedzim
W Auchan również zaopatruje się w rodzynki, nerkowce, słonecznik, płatki owsiane (głównie lidl).
Jest większy wybór łososia paczkowanego do sałatek i częste promocje (ostatnio dorwałam 200g za niecałe 6 zl). Brzuszki Łososia są świeże i bardzo smaczne a i też czasami można dorwać świeżego łososia ze skórą za 13zł. Skóra jest tak cienka,że nie zabiera dużo z wagi.
Zdarza się,że zamawiam w większej ilości kasze,soczewice,cieciorki i herbaty...polecam ten sklep:
MAGICZNE SMAKI. Zawsze jestem zadowolona.
Co kupuje na miejscu?
Na zakupy raz w tygodniu wydaje ok 150-200 zł. Chyba,że trzeba dokupić jakąś chemię, filtry do czajnika itp to jest więcej.
Na miejscu natomiast zaopatruje się w pieczywo. Mam tutaj sprawdzoną małą piekarnię z dobrym pieczywem, tam też kupuje mąkę orkiszową którą wykorzystuje do naleśników, placków czy chleba.
Mięsa nie kupuje w marketach. Parę razy się sparzyłam. Dlatego kupuje na miejscu. Mam maszynkę do mięsa więc sama mogę zmielić sobie łopatkę na mielone.
Ryb jem zdecydowanie za rzadko, nie licząc łososia czy makreli. Jednak jeśli kupuje to w biedronce mrożonego morszczuka. Całkiem spoko ryba. Jakiś km od domu mam dobry rybny ale jakoś nigdy mi po drodze tam.
Wędliny też kupuje na miejscu w sprawdzonym sklepie w którym też kupuje regionalny ser biały, przepyszny i jajka.
Do warzywniaka zaglądam częściej wiosną i latem.
Tak to wygląda u mnie.:)
Wierzę,że dzięki takiemu odżywianiu gdzie staram się eliminować przetworzoną żywność bardzo dobrze wpływa to na rozwój mojego dziecka oraz wyucza pewne nawyki. Małgosia bardzo chętnie zjada z nami sałatki zielone i inne dobre rzeczy.
Niestety dalej walczę z teściową o słodycze, odnoszę wrażenie,że jest złośliwa i przy dziecku daje mi te rzeczy mówiąc "mamusia zadecyduje czy ci da, bo babcia by dała"
Kto wychodzi na potwora? Matka.
Słodycze leżą pod zlewem i są mocno wydzielane. Czasami czuje się jak Hitler, ale taka już moja karma...
W marketach głównie zaopatruje się w warzywa i owoce. Banany, gruszki, kiwi, pomarańcze itp.Jabłek nie kupuje w ogóle, bo mam prywatnego dostawce eko jabłek :) Nie wyobrażam sobie nie jeść bananów. Jeden dziennie jest zawsze w moim jadłospisie.
Z warzyw zawsze ziemniaki, kapusty, sałaty, buraki, włoszczyzna,cukinie, papryki, ogórki. Pomidorów w okresie zimowym raczej nie kupuje, a szczególnie w marketach, bo są obrzydliwe.
Latem mrożę pietruszkę i koperek.
Zrezygnowaliśmy praktycznie z mleka. Oboje się dużo lepiej czujemy. Kiedyś 6 kartonów mleka mieliśmy na tydzień, teraz kupujemy mleko bez laktozy z Lidla raz w miesiącu.
Masło zawsze wybieramy z zawartością min. 82 % tłuszczu.
Ostatnimi czasy również ograniczyliśmy się do serków wiejskich i jogurtów. Jest to parę sztuk dosłownie i nie zawsze
Smakoszem sera żółtego jest córa i dla niej kupujemy w lidlu w czerwonym opakowaniu.
Oprócz tego ser grecki z lidla i mozzarella do sałatek. Jestem fanką camembert-u ale staram się jeść go rzadko :)
W dużych sklepach przeważnie zaopatrujemy się w rzeczy na obiad.Warzywa, makarony ( głównie ciemne, z mąki durum) ryże (jaśminowy, biały,brązowy), kasze (pęczak, jaglana, gryczana-niepalona, jęczmienna) i mrożonki typu warzywa na patelnie, szpinak, fasolka, brokuły itp.
Jest również większy wybór różnych makaronów, np. Z czosnkiem niedźwiedzim
W Auchan również zaopatruje się w rodzynki, nerkowce, słonecznik, płatki owsiane (głównie lidl).
Jest większy wybór łososia paczkowanego do sałatek i częste promocje (ostatnio dorwałam 200g za niecałe 6 zl). Brzuszki Łososia są świeże i bardzo smaczne a i też czasami można dorwać świeżego łososia ze skórą za 13zł. Skóra jest tak cienka,że nie zabiera dużo z wagi.
W Lidlu natomiast mają przecier pomidorowy bez cukru.
MAGICZNE SMAKI. Zawsze jestem zadowolona.
Co kupuje na miejscu?
Na zakupy raz w tygodniu wydaje ok 150-200 zł. Chyba,że trzeba dokupić jakąś chemię, filtry do czajnika itp to jest więcej.
Na miejscu natomiast zaopatruje się w pieczywo. Mam tutaj sprawdzoną małą piekarnię z dobrym pieczywem, tam też kupuje mąkę orkiszową którą wykorzystuje do naleśników, placków czy chleba.
Mięsa nie kupuje w marketach. Parę razy się sparzyłam. Dlatego kupuje na miejscu. Mam maszynkę do mięsa więc sama mogę zmielić sobie łopatkę na mielone.
Ryb jem zdecydowanie za rzadko, nie licząc łososia czy makreli. Jednak jeśli kupuje to w biedronce mrożonego morszczuka. Całkiem spoko ryba. Jakiś km od domu mam dobry rybny ale jakoś nigdy mi po drodze tam.
Wędliny też kupuje na miejscu w sprawdzonym sklepie w którym też kupuje regionalny ser biały, przepyszny i jajka.
Do warzywniaka zaglądam częściej wiosną i latem.
Tak to wygląda u mnie.:)
Bałagan. Wieczny tam bałagan , szafki z mąkami i makaronami lepiej nie będę pokazywać :D |
Wierzę,że dzięki takiemu odżywianiu gdzie staram się eliminować przetworzoną żywność bardzo dobrze wpływa to na rozwój mojego dziecka oraz wyucza pewne nawyki. Małgosia bardzo chętnie zjada z nami sałatki zielone i inne dobre rzeczy.
Niestety dalej walczę z teściową o słodycze, odnoszę wrażenie,że jest złośliwa i przy dziecku daje mi te rzeczy mówiąc "mamusia zadecyduje czy ci da, bo babcia by dała"
Kto wychodzi na potwora? Matka.
Słodycze leżą pod zlewem i są mocno wydzielane. Czasami czuje się jak Hitler, ale taka już moja karma...
Mam podobnie z zakupami - raz w tygodniu w większym sklepie.Nie wyobrażam już sobie codziennego odwiedzania spożywczaka - szkoda czasu i kasy :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam zakupy jedzeniowe :P oo, muszę się zaopatrzyć w ten przecier!
OdpowiedzUsuńWrrr, co za okropieństwo ze strony teściowej! Strzelałabym! Z takimi zakupami dobry pomysł, my też jeździmy na większe zakupy raz w tygodniu, a w dni powszednie prawie nie latam do lokalnych sklepów. Jakoś nie ma potrzeby.
OdpowiedzUsuńLubie ją ale tutaj bardzo przegina...
UsuńCzesto jest tak, ze tesciowie, czy rodzice mysla, ze dziecko bedzie szczesliwsze, jedzac slodycze, a zadne z nich nie pomysli, ze cieszyloby sie duzo bardziej ze wspolnego pieczenia ich zdrowszej wersji, lub po prostu wspolnej zabawy... Ale jestes zorganizowana, Matko Polko :D
OdpowiedzUsuńoj daleko mi do zorganizowanej osoby.
UsuńPamiętam Twój wpis o zakupach w biedronce. Też przerzuciłam się na Lidla.
OdpowiedzUsuńW jaki sposób robisz warzywa na patelnie, żeby były dobre?
OdpowiedzUsuńFajny post, sama muszę ogarnąć swoje zakupy jedzeniowe, bo inaczej codziennie idę do sklepu, wydam dużo, a nic nie kupię, tęsknię za minimalizmem w tej kwestii :)
Goche w auto i śmigaj co piątek lub co lepsze codziennie rano plecak i biegniesz do lidla (ile tam kilosów z tego swojego zadupia masz? :D )
UsuńW jaki sposób to robię? rozmrażają się na patelni,podsmażają,podduszają pod przykrywką i dodaje swoje przyprawy, czasami dorzucam trochę pomidorów z kartona (te z lidla).
Ja też robię na patelni i wychodzi mi coś a'la gumowy muł, heh :P
Usuńniby nie daleko te sklepy,ale nie mam pomysłu na gotowanie, robię często zupy, bo wtedy mam na 2 dni i na tym się kończy moja kreatywność :P. A kiedy nie mam pomysłu na obiad i idę do sklepu na wsi to kupię jakieś głupoty, które i tak nie nadają się na obiad. Gdyby nie Gocha jadłabym 3 razy dziennie bułkę z masłem orzechowym,w sumie nie:jadłabym suchą bułkę ze słonecznikiem, a na wieczór posiłek ekstra:alkohol :P. Ale jako matka muszę świecić przykładem i karmić dziecko zdrowo, warzywnie-owocowo i bez wódki :)
hank z californication był starym alkoholikiem a Becka wyszła na ludzi.
UsuńBądź dobrej myśli.
haha :P
UsuńU mnie zakupy są robione niestety kilka razy w tygodniu, ale to głównie ze względu na to, że nie mamy (jeszcze) samochodu. To jest trochę denerwujące, bo naprawdę traci się sporo czasu, ale mam nadzieję, że wkrótce się zmieni :)
OdpowiedzUsuńPoszukam tego przecieru w Lidlu, bo przyznam szczerze, że nie zwróciłam na niego uwagi :)
ja też na ogół robię zakupy raz w tygodniu, nie moge chodzić co chwilę po coś, bo wtedy za dużo wydaję, a kocham robić zakupy nawet jeżeli jest to tylko chleb i jajka :D
OdpowiedzUsuńJa raz na dwa tygodnie zamawiam trwała (wodę, makarony, kasze, przeciery) produkty do domu, natomiast w owoce zaopatruję się na targu obok mojej siłowni
OdpowiedzUsuńZnam ten bałagan :)
OdpowiedzUsuń