28 sierpnia 2013

Gdyby daliby mi na operację plastyczną to...

Siedząc i patrząc się tępo w bajki na mini- mini naszła mnie myśl, co bym zmieniła w sobie gdybym dostała propozycje darmowej operacji plastycznej...
Co by to było?


  • Zdecydowanie brzuch...odsysanie, plastyka, naciąganie, lifting i wszystko co się tylko da. Najchętniej wykleiłabym go i wkleiła inny, może być nawet brzuch siostry (jest starsza ode mnie, po ciąży a ma zajebisty!)
  • Nos - jest wielki, wydaje mi się, a raczej jestem pewna,że z wiekiem staje się coraz większy, chyba,że głowa mi maleje. Matka musiała wybrać sobie takiego chłopa z wielkim nosem...skrzywdzili mnie niesamowicie...nie wiem co gorsze wielki nos kartoflowaty czy nos aborygena jaki ma moja siostra (chociaż jest mały) SORY SIS JEŚLI TO CZYTASZ :D
  • Biust? Sama nie wiem...jakoś specjalnie mi nie przeszkadza, jest mały. Zawsze był. Urodziłam się z tym więc w sumie nie wiem jak to jest mieć duży...chociaż po urodzeniu wypełnił się mlekiem...nie czułam się z nim dobrze. Posiadałam dwie dojki które chowałam. Zatem wracając do tematu...jest mały, spłaszczony, jakieś rozstępy...Nieee...jednak bym go nie zmieniła, niech będzie taki kaczy jaki jaki jest.
W zasadzie to Tyle...wszystko inne chyba można sobie jakoś wyćwiczyć. nie rozumiem kobiet które sobie powiększają tyłki, odsysają tłuszcz z ramion..chociaż można mi zarzucić,że po co mi korekta brzucha skoro tez można z nim wiele zrobić...no można,ale na pewno nie doprowadzę już go do stanu takiego jak przed ciążą...przynajmniej rozstępy mi nie znikną, a skóra się nie naciągnie...

Gdyby nie brzuch i nos powiedziałabym,że fajna dupa ze mnie :D

Boże...jeszcze wczoraj miałam 19 lat...2 lata później poznałam mojego narzeczonego, a w lutym już kończe 26? To zdecydowanie nie fair.




A WY?? ZMIENIŁYBYŚCIE W SOBIE COŚ GDYBYŚCIE MIAŁY MORZE PIENIĘDZY?


Taaa wiem, najepiej siebie zaakceptować, ale nie szkodzi pomarzyć sobie :P

34 komentarze:

  1. zdecydowanie moje krzywe nogi i zęby
    i ten rak, który chodzi wspak :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo no tak...zęby...też mam krzywe, zgrys jest fatalny, ale dobrze,że są zdrowe, gdybym miała luźno 9tyś założyłabym sobie taki bezbarwny i wyprostowała szczene

      Rak wyleczysz, silną psychiką, jestem tego pewna.

      Usuń
    2. no to jesteśmy we trzy. Tez mogę się "pochwalić" krzywymi zębami :|

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. ja chętnie usunęłabym pajączki na nogach :)

    wcale nie masz dużego nosa, przynajmniej na tym zdjęciu!

    OdpowiedzUsuń
  3. oj u mnie to zdecydowanie cycki, i pajączki na nogach też.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pajączki na nogach to pierwsze! Biust -oj chciałabym pełniejszy zdecydowanie ;) Nos- jeju - nos też mam nieproporcjonalnie duży. Kurcze przez Ciebie uświadomiłam sobie, że cała jakaś krzywa jestem! Za to oryginalna i jedyna w swoim rodzaju. Jak zdobędziemy forsę to idziemy razem - a co! Zbiorowo raźniej :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic bym nie zmieniła. Jasne,że staram się schudnąć i najchętniej wywaliłabym te kg, ale moje ciało jest moje,każda rana, każda blizna ,jest moją przeszłością,ma do opowiedzenia swoją historię. Kocham swoje ciało, tylko czasami mnie wkurza.

    A pójście pod nóż dla urody jest głupie,nigdy w zyciu, teraz wyglądam i czuję się o wiele lepiej niż 10 lat temu,za nic nie zgodziłabym się cofnąc czasu i wrócić do siebie jako 20-latki,nigdy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. patrz Zołza usunęła swoje piękne zdjęcie !

      Usuń
    2. noo doszłam do wniosku ze nie bede robić wiochy z fotka

      Usuń
    3. ale przeciez super tam wygladalas!

      Usuń
  6. dla urody to debilim ale cc n zyczenie nie? nie ogarniambrigita twojegopodejscia do sprawy.wyjasnij,prosze. gdybys sie tak kochala to bys nie jeczala tyle,:-) mowisz'ze malo zgrabna bylas jako 20-latka. mokhah.....moz i ladnie ale wyjdzie,ze narcyz jestem,ze sweet focia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. dążenie do wymarzonej sylwetki nie wyklucza u mnie miłości do siebie.jęczęchcę więcej,walczę o każdy kg, ale kocham swoje ciało, po prostu wiem,że stać go na więcej,wiem,że chce się pozbyć tego tłuszczu. co w tym dziwnego?

      ale co co ci do cesarki?w czym to wyklucza miłość do własnego ciała? właśnie dlatego,że je lubię nie wyobrazałam sobie naturalnego porodu.

      wyglądałam lepiej jako 20-latka,byłam chuda i szczupła,ale nie lubiłam siebie i swojego ciała, teraz za to jest odwrotnie,jestem po prostu bardziej szczęsliwa,pewna siebie,to najlepsza wersja mnie jaka istnieje

      Usuń
    3. ja zadałam pytanie dlaczego uważasz,że upiekszanie się skalpelem to debilizm?

      Usuń
    4. Pójście pod nóż dla urody jest głupie? Cc na życzenie jak dla mnie jest pójściem pod nóż dla urdy, bo dajesz się pokroić za to, że zachowasz inne części ciała nienaruszone. Ktoś inny da się pokroić dla większego biustu- w obu przypadkach coś kosztem czegoś, więc dla mnie nie ma różnicy. Ktoś może napisać, że cc na życzenie jest głupotą skoro można rodzić naturalnie. Dla jednego jest ważne, żeby rodzić tak a nie inaczej ( i powinniśmy to uszanować) a dla drugiego jest ważny większy biust ( i też powinniśmy to uszanować), bo nie nam oceniać czy jedna z tych operacji była ważniejsza.

      Usuń
  7. bo to się nigdy nie kończy,poprawisz raz, potem drugi... i nawet nie chodzi o to,upiększanie się skalpelem to jakby cierpienie na życzenie,jakby nie godzić się z czasem,tym,że się starzejemy. a starzenie jest wpisane w życie, musi przyjść :)

    w sumie nie moja sprawa,ja bym się nie zdecydowała,nawet gdybym spała na pieniądzach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak cesarka...cierpienie na zyczenie

      Usuń
    2. może dla Ciebie,dla mnie to dwie różne sprawy.

      ja nie cierpiałam przy cesarce w ogóle, bardziej boli mnie plombowanie zęba,brrrr

      Usuń
    3. No nie do końca rożne sprawy,ktoś kocha swoje ciało i chce je sobie upiększyć skalpelem, Ty kochasz swoje ciało i zdecydowałaś się na cesarkę, nazywanie czegoś debilizmem w tym momencie jest nie na miejscu.

      nie ma co ukrywać zarówno plastyka jak i poród cesarski wiąże się z komplikacjami.


      Usuń
    4. Dla innych plastyka może być wybawieniem- tak jak dla kogoś cc na życzenie i w obu przypadkach wpływa na poprawę stanu psychiki, więc cc na życzenie dla mnie się nie różni niczym od plastyki.

      Usuń
  8. Gdybym miała morze pieniędzy to bym zapewne coś poprawiła, ale coś drobnego czego ja sama nie jestem w stanie poprawić.
    Dziewczyny tutaj piszą, że pozbyły by się pajączków- na to nie trzeba morza pieniędzy. Wiem, bo usuwałam.
    Zastanawiałam się też nad piersiami, ale zbyt duża ingerencja...no i przez 3 miesiące nie mogłabym ćwiczyć/biegać po takiej operacji... 3 miesiące wzięte z życia...musiałabym od nowa budować kondycję fizyczną. Zdecydowanie wolę swoja miseczkę B- jest jeszcze jędrna:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ho ho gdybym miała B skakałabym z radosci...
      mowisz 3 miesiące...to ty chyba nie możesz być w ciąży...to aż 9msc wycięte z życia...buuuu :)

      Usuń
    2. Dlatego mam 30stkę na karku i nie planuję ciąży...ale inspiracjy jest dla mnie klub FitMama w Londynie, gdzie spotykają się kobiety w ciąży i ćwiczą pod okiem instruktora. Często widzę jak biegają po parku w grupie- normalnie mają brzuchy i sobie kicają ...także ciąża w niczym nie ogranicza. Po prostu zmieniasz intensywność ćwiczeń...ale zapewne każda kobieta przechodzi ciąże inaczej...więc to zależy.

      Usuń
    3. Przepraszam,że zadam tak osobiste pytanie,nie decydujesz się na ciąże ze względu na obawę przed tym co może czekać Twoje ciało czy dlatego,że nie odczuwasz potrzeby posiadania potomka?

      Dokładnie tak jak napisałaś,każda ciąza jest inna, wiem,że jeżeli moja kolejna ciąża będzie poprawnie przebiegać na pewno nie zaprzestanę ruchu, niestety pierwsza była zagrożona i większośc musiałam przeleżeć,chodź 11kg przytycia to pikuś z tym co niektóre przechodzą.

      Usuń
    4. Jedno i drugie :-) tzn wydaje mi się, że chcę...ale nie teraz:O przecież jeszcze zegar tyka:-) boję się tylko o brzuch...;]

      Usuń
    5. Zegar tyka,kolagen starzeje się,przemiana materii nie ta sama, myśl dalej :P
      A tak poważnie,wszystko siedzi w głowie,mam również obawy przed drugą ciążą,że znowu będę rozlazła,ale...kurcze...brzuch można naprawić a codzenne całusy od małego słodkiego babiszona i słowa "kocham mama Cię" to bezcenne.
      Wybacz...jestem teraz beksa,moja corka idzie za parę dni do przedszkola i wielkie przeżycie to dla mnie

      Usuń
    6. Agnes mam prośbę- napiszesz coś o usuwaniu pajączków? W Polsce miałaś zabieg robiony? Laserem miałaś robione, czy może inną metodą? Jak efekty. Będę wdzięczna.
      Pozdrawiam -Beti.

      Usuń
    7. Beti- mój mail: fasterbetternicer.blog@gmail.com napisz to ci wszystko opowiem, bo tutaj musiałabym elaborat pisać ;)

      Moja przemiana materii jest jak u nastolatki:D kolagen rozrasta się jak u noworodka, a zegar tyka i tyka :D
      Moja siostra 3 lata temu dała siostrzeńca do przedszkola- to była akcja...ona się bardziej bała niż on :-) w ogóle cała rodzina na nogach i w gotowości :-)

      Usuń
    8. W sumie tutaj mogę w skrócie:-)
      W Polsce w Bytomiu, metoda: skleroterapia. Efekty po zejściu siniaków o 70% mniej, po kilku miesiącach o 80% mniej. Jeden Zabieg 200zł.

      Usuń
    9. Tak to już jest w byciu mamą.
      Liczę na to,że jednak zostawisz potomka na świecie i brzuch będzie nadal idealny.

      Usuń
    10. he he :-) potomek by się przydał by szerzył moją fit wiedzę ;-P

      Usuń
  9. Dziękuję Ci bardzo- napisałam już i jeśli tylko będziesz miała czas to czekam na opowieść pt. " Pająków się nie boję ale hodować ich nie mam zamiaru!" ;)

    Beti.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jaki tu zostawiasz jest dla mnie bardzo cenny. To Ty pomagasz Tworzyć mi ten blog.
Dziękuje za wpis.

Get In Touch