Dlaczego innym łatwiej wyjść w bikini na plażę, nie patrząc na to czy ktoś ich lustruje i ocenia za zwisający brzuch, za dodatkowe kg, za celulit na dupie i obwisłe cyce.
Zazdroszczę takim ludziom...serio. zajebiście im zazdroszczę.
Nie wyglądam jak koza, nie jestem brzydka, mam ładne nogi, niezły zad, ale nie mam brzucha takiego jaki chciałabym mieć.
Jestem do tego wszystkiego leniwa,jestem leniwą suką....zawszę taka byłam. Zawsze mówiono mi,że mogę więcej,dużo więcej, a ja w pewnym momencie pasowałam.
Nie pasuje w kwestii ćwiczeń, wierzę,że jak nie w tym roku to za rok zwisu brzusznego będzie mniej.
Wiem,że wiele osiągnęłam mimo,że w czasie to się długo rozciąga...świadoma tego wszystkiego a mimo to blokada gdzieś.
Pokonuje wiele barier, dostrzegam to w prostych rzeczach dnia codziennego. Kiedyś jadąc pod górę rowerem klnełambym i zeszłabym z roweru narzekając...dziś podjechałam pod nią, krzyczalam w sobie, wkurzałam sie, dziecko mi ważyło dodatkowo z tyłu. Wjechałam.Byłam zadowolona. Czując pracujące mięśnie nóg, wiedziałam,że nie tylko mięśnie mi pracują ale umysł i moja dusza. Chęć walki.
Wiele razy kładłam się na ziemi podczas ćwiczeń mówiąc "kurwa, nie! koniec! pierdole to! nikt mnie nie sprawdzi,że oszukuje" Dziś nie oszukuje, bo kłamałam siebie.
Staje się mocniejsza dzięki też mojemu dziecku, bo jestem odpowiedzialna za nią. Dziękuje Ci córko za to.
Chciałabym byc lepszą partnerką życiową. Tu daje totalnie ciała. Jestem bezwzględnie wredna. Terapia niewiele daje, bo ja niewiele daje od siebie....ale jak ma być przecież dobrze jeżeli we wszystko wkładam serce a w to nie?
W końcu to moje życie nie?
Czasami żałuje,że wiele razy w życiu poddałam się, w najtrudniejszych chwilach chowałam głowę w piasek robiąc tak,żeby mnie było jak najwygodniej...przez to straciłam naprawdę dużo, kosztem innych.
Życie mam jedno...chcę pokonać wszystkie bariery, chcę być silna nie tylko fizycznie ale i umysłowo i wiele pracy przede mną i wiele jeszcze klęsk i załamań, ale wiem,że dam radę...bo muszę...
I tym optymistycznym akcentem życzę dobrej nocy...
Czas przejąć obowiązki Matki Polki
Uwielbiam tą kapele
inni nie urodzili sie idealni tez na taka figure pracowali
OdpowiedzUsuń(tak sobie mowie, zeby sie pocieszyc, chociaz nade mna to rodzice sobie nie popracowali, bo za duzo mam niedociagniec; ;)
buziaki!
z powodów niedociągnieć chodzę na terapię ;)i nie wstydzę się tego
Usuńprzede wszystkim nie mow tak zle o sobie. problem z akceptacja siebie ma wiekszosc z nas, nie znam niestety recepty na to jak z tym walczyc, ale uwierz jestes sliczna i wartosciowa osoba, ktora moze osiagnac wszystko co pragnie;)
OdpowiedzUsuńoj, czasem dobrze się w ten sposób wypisać na blogu. Duma z własnych sukcesów jest trudna - mam wrażenie że w naszym społeczenstwie nie jesteśmy wychowywani do tego żeby byc dumnymi z siebie, ale żeby się samobiczować i oskarżać że "jestem zbyt leniwa, wredna" etc. A przecież czytam Twojego bloga nie od dziś i widzę ile z siebie dajesz.
OdpowiedzUsuńDziękuje za te słowa.i dziękuje,że jesteś tutaj ze mną :)
UsuńHaha te myśli to jakbym siebie słyszała ;]. Ten ból, ta złość, że inni to wszystko tak ładnie tylko ja taka beznadziejna i jeszcze wredna dla wszystkich wkoło ;p. A Thirty Seconds - byłam na koncercie ;p!
OdpowiedzUsuńno nie gadaj....koncert ich...marzenie...byli na Bemowie...nie dojechałam...kasa gdzieś uleciała, ale wiem,że kiedyś tam będe. niesamowity zespół.
UsuńZnam ten ból.Wszystko co opisałaś.
OdpowiedzUsuńTyle,że ja, gdy widzę otyłe i grube osoby to mam odruch wymiotny,w ogóle ich nie szanuję.Tym bardziej jak wychodzą na plażę w bikini,to ohydne.
Pozdrawiam.
Nie mów o sobie, że jesteś "leniwą suką"... musisz traktować siebie z większym szacunkiem! Jestem pewna, że dasz radę. Dla siebie i swojej córeczki!
OdpowiedzUsuń