1 grudnia 2014

Futbol Amerykański czyli sport nie tylko dla Facetów.


Bardzo długo zbierałam się do napisania tego postu, w zasadzie szkic ciągle wisiał w wersji roboczej i tym sposobem dotarliśmy do grudnia a post dopiero się ukazuje. 



6 listopada po raz pierwszy udało mi się uczestniczyć w naborze do ŻEŃSKIEJ DRUŻYNY FUTBOLU AMERYKAŃSKIEGO pod nazwą VIXENS przy AZS OPOLE Tak...dobrze czytacie, do futbolu :)
Miałam ochotę na coś zupełnie innego co robiłam do tej pory i poczułam wewnętrzna potrzebę wyjścia do ludzi i potrenowania z nimi. 




Zaczynając może od początku jak to się stało,że Opolu powstała taka oto drużyna? Od miłości :)
Pewna łyżwiarka poznała chłopaka a chłopak grał w męskiej drużynie futbolowej, dziewczynie to tak bardzo się spodobało,że zaczęła z chłopakami grać. Z biegiem czasu pojawiły się inne fight-erki które były równie mocno zmotywowane do gry jak Ewa,ale jak to w życiu bywa z kobietami, pojawiła się zazdrość między dziewczynami zawodników, wiec żeby nikt na tym nie ucierpiał Ewa wraz z trenerem facetów postanowili,że utworzą żeńską grupę. 
Od około 2 lat Ewa już w tym temacie siedzi i próbuje zgarniać dziewczyny do teamu.
Dziewczyna ma bardzo ambitne plany wobec tego sportu. Chciałaby,żeby w końcu uzbierała się odpowiednia ilość dziewczyn (30) gdzie będą mogły na ostro już trenować, niestety co jakiś czas ekipa się wykrusza i ciężko jest zgrać taką ilość bab. Dziewczyny dostają zaproszenia od grup ze Śląska do zagrania wspólnego meczu a na wiosnę 2015 same chciałyby już móc zagrać mecz flagówki w Opolu. 
No własnie a skoro padło słowo FLAGÓWKA.... Póki co dziewczyny taki rodzaj meczy obstawiają. To jest ta bezkontaktowa forma futbolu, w której ochraniacze są niepotrzebne.
Są też plany obozów, zgrupowań, ale wszystko niestety musi mieć ręce i nogi czyli potrzebne są KOBIETY do gry :)



Jak to wyglądało z mojej perspektywy? Przyszło nas około 13. Dziewczyny były naprawdę różne pod względem budowy ciała i sprawności fizycznej, wszystkie były naprawdę zmotywowane i naprawdę zadowolone.
Musiałyśmy wykonać test sprawnościowy składający się z 5 zadań które do wykonania były x2. 
- bieg na 40 yardów
- 20 yardów 'shuttle
- L-drill
- skok w dal obunóż
- pompki przez 1min

Na podstawie tego testu trener jest w stanie określić którą osobę może podstawić do gry w danym miejscu. Ktoś jest szybszy inna osoba silniejsza...
Bieg na 50 metrów był dla mnie przyjemnością, w podstawówce byłam na prawdę dobra w krótkich dystansach i tutaj chyba tez sobie nieźle poradziłam, to samo tyczyło się skoku w dal gdzie z miejsca pofrunęłam na 2,18m :D
Największym problemem który odbił się kolejnego dnia na mnie były pompki....Robiłam je za szybko, ręce nie dały rady i ponaciągałam sobie mięśnie ramion. Generalnie sądziłam,że na 3 lata treningów w domu moja siła jest dużo większa i czułam swoją wewnętrzną porażkę,że nie osiągnęłam takiego celu w pompkach jaki chciałam,ale to daje mi jeszcze większą motywacje do brania się za siebie. 

Po teście pokazano nam podstawy poruszania się po boisku, łapanie piłki, drabinka. 
Dziewczyny które już grają, bardzo miło i ciepło nas przyjęły, korygowały błędy i tłumaczyły. Wykonały rozgrzewkę i rozciąganie. Wszystko na prawdę było na bardzo fajnym poziomie. 

Do domu wróciłam zmęczona ale bardzo zadowolona.
Niestety na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie pogodzić dodatkowych zajęć i nie będę chodzić na futbol, mam nadzieje,że z czasem się to zmieni i znajdą dziewczyny miejsce jeszcze dla mnie :)




Skok w dal 
Bieg na 50 m


















                                                                                                            



9 komentarzy:

  1. Skacz zajączku, skacz :D. Tak mi się jakoś to drugie zdjęcie skojarzyło :P. Chodziłabym, ale nie ma kiedy :(.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super sprawa. Ja w podstawówce brałam i była to świetna zabawa

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda, futbol amerykański mogą także trenować kobiety, wszystko kwestia chęci ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wooooo, szczerze zazdroszczę! Ja to bym chętnie spróbowała kontaktowej wersji :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko, genialna jesteś!! lubię to w Tobie, w tak drobnym ciele trochę męskości:*

    OdpowiedzUsuń
  6. ale super sprawa! mam nadzieję, że uda Ci się kiedyś znaleźć na to czas :) osobiście nie przepadam za sportami drużynowymi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. super sprawa !

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko zaczęło się od miłości? Też miałem okazję z tej "miłości" skorzystać. Pozdrawiam i życzę sukcesów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały sport, zazdroszczę Ci;-)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jaki tu zostawiasz jest dla mnie bardzo cenny. To Ty pomagasz Tworzyć mi ten blog.
Dziękuje za wpis.

Get In Touch