12 kwietnia 2014

Powiedz mi co robisz w weekend a powiem ci jakim człowiekiem jesteś

Sobota rano. Godzina 7.30. Wstajemy z Małgosią. Poranne tulasy, śniadanko,ubieranie się, przeglądniecie wiadomości w sieci kiedy mała ogląda swoją ulubioną bajkę i punkt 9.50 wyjazd rowerem do galerii. 
Wyjechałyśmy rano kiedy nie ma tłumu. Nie lubię robić zakupów,a szczególnie nie lubię tracić tam dnia dlatego wybrałam porę ranną. Kiedy już zaopatrzyłam się w dwie sweetaśne bluzki z House wróciłysmy do domu w celu wysprzątania naszego 33 metrowego królestwa na błysk. Przez 2 tygodnie nic nie gotowałam (nie, nie jadłam na mieście, mój mąż gotował :D ) dlatego wielką radość mi to sprawiło dziś. 
Pęczak w towarzystwie buraczków z czosnkiem i grilowanych piersi z kurczaka to uczta dla mojego podniebienia. 
Szybka herbatka, przejrzenie sieci i w drogę. 
Wytachaliśmy rowery i pojechaliśmy przed siebie. Jakoś tak pusto na ścieżkach, pusto w parkach...gdzie ci ludzie się podziali - pomyślałam. Po drodze minęliśmy wesołe miasteczko. Żalem byłoby nie zajechać na karuzele z naszą 3 latką. Ludzi brak, ale my się świetnie tam bawiliśmy. 
Następny kierunek: PARK BOLKO. Ludzi...brak. Nie ma ludzi, gdzieś tam pojedyncze sztuki przewijały się. 
Dojechaliśmy do parku linowego. Istne szaleństwo a ludzi...brak.
Nasza pociecha walczyła dziś ze swoimi słabościami. 2 metry nad nami łazila po sznurach (oczywiście zabudowanych), była na prawdę mocno przestraszona chociaż z drugiej strony chciala tam być. Mocno jej dopingowaliśmy i wspieraliśmy z dołu. Szła dzielnie bez uronienia łzy. Oto w życiu chodzi. O walkę, o to,że jak się chcę to można i nie trzeba się poddawać. Ona...ta mała istota dziś to zrobiła. Radość matki była przeogromna a moje serce cieszyło się.
Po 2h jeżdżenia stwierdziliśmy,że może podjedziemy jeszcze do domu po ową bluzkę zakupioną rano która jak się okazało w domu ma wadę fabryczną i zawieziemy do reklamacji. 
No i wyszło gdzie ci wszyscy ludzie się pochowali...W galerii. okupując sklepiki ze szmatami, chodząc dumnie jak pawy w wyprasowanych koszulach, butach na 15cm szpilkach, wpieprzających psy z McDonald-a. Swoją drogą czułam się przy nich jak lump w bluzie i nerką przy biodrze z włosami rozczochranymi od wiatru. 
A co robią ci sami ludzie w niedziele? Ubierają kolejną, lepszą już koszulę, jeszcze wyższe szpilki i spacerują po parkach po których dziś jeździliśmy...

Weekend to dla mnie czas spędzania czasu z moją rodziną.  Każdy weekend staramy się tak spędzać. Jeżeli nie rowery, to wycieczki poza miasto.
Raz nawet weszliśmy na górę z naszą córą w nosidle. Gosia miała wtedy 8 miesięcy. Moja kondycja była w kiepskiej formie,ale to są niezapomniane chwile. Nasze. Jedyne. Niezapomniane. 
Chcę to powtarzać, chcę zaszczepić w moim dziecku miłość do sportu. W zasadzie wydaje mi się,że już zaszczepiłam.
Staram się robić tak abym w tygodniu mogła wyskoczyć na godzinę do sklepu na większe zakupy, lub tak jak dziś pojechać rano by nie tracić reszty dnia na snucie się po takich miejscach. 


zdjęcie własne

zdjęcie własne

zdjęcie własne 
                                                             
                                                                           rok 2011.
Dzięki tak świetnie spędzonemu weekendowi mogę z nową energią wejść w nowy tydzień ,i róbmy tak jeżeli nie pracujemy w sobotę/niedzielę. :)

Ja dzięki temu swój trening już zrobiłam :) Jutro pomacham kettlem. 

A teraz sałatka i wino z mężem. :)




6 komentarzy:

  1. A u nas wybudowali nową galerię, bo w starych już się ludzie nie mieścili;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w Londynie "budują" parki, bo ludzie się w nich nie mieszczą. Czy to środek tygodnia, czy weekend- zawsze pełno ludzi- przestrzeń dla mniejszych dzieci, przestrzeń dla większych, boiska, piękna, zielona idealnie przycięta trawa, przestrzeń dla psów, wspaniałe place zabaw, pełno zieleni, kwiatów (które nikt nie zrywa i nie depcze), zadbane, czyste ławki odwrócone tyłem do chodnika- w stronę zieleni i parku ( w PL przeważnie ławki są skierowane w stronę chodnika- tak jakby coś ciekawego na nim było... :P).

      Usuń
    2. No widzisz, a w Belgii parki, place zabaw itp. świecą pustkami!

      Usuń
    3. obstawiam,że i w większych miastach tak się dzieje jak u Ciebie Aga. Opole bardzo dba o to by spędzało się nam czas miło i przyjemnie bo ciągle coś odnawiają,budują, jest na prawdę sporo miejsca do spędzania aktywnie czasu, mamy nawet nad odrą super siłownie która ciągnie się przez dobre 1,5km ale mało tam jakoś tych aktywnych ludzi więszkość to gapiowie.

      Usuń
  2. My biliśmy w piątek na Bolko i ludzi dość dużo było, ale dzisiaj to jakaś masakra. Mało kto śmigał na rowerach i rolkach. No ale kiedy weszliśmy do Solarisa to przejść się nie dało :/. A propos szpilek - wcale mi nie było żal dziewczyny, która mało nie zabiła się na kocich łbach w swoich 12cm obcasach :D. Ludzie nie wiedzą co tracą, a ja w ten weekend byłam przeszczęśliwa - kocham Opole :D. Nie wiedziałam, że nad Odrą jest tak pięknie :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ukrywam, że lubię łazić po sklepach, ot taki babski nawyk, ale zawsze staram się to wcisnąć w tygodniu, po pracy. Wtedy weekend jest dla rodziny i przyjaciół :) Wypad za miasto do rodziców lub (przyszłych) teściów, ucieczka do lasu na działkę albo chociaż spacer z psem po parku. Plus oczywiście bieganie :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jaki tu zostawiasz jest dla mnie bardzo cenny. To Ty pomagasz Tworzyć mi ten blog.
Dziękuje za wpis.

Get In Touch