18 kwietnia 2014

Matka Polka przemawia do...innych matek polek!

Niedawno urodziłaś dziecko. Najpiękniejszy moment Twojego życia. Nowe życie. Nowe zmiany ale gdzieś pośród tej całej otoczki macieżyńskiej nagle przypominasz o sobie.
Patrzysz do lustra i....krzywisz usta, zaczynasz płakać a  jeśli jest naprawdę  fatalnie to zaczynasz wyrywać sobie włosy z głowy ( a potem się dziwią,że po porodzie włosy wypadają). 
Stwierdzasz,że wypada COŚ ze sobą zrobić no bo ile mogą pytać po porodzie który to już miesiąc skoro nie jesteś w drugiej ciąży (tak, doświadczyłam tego jadąc metrem z mężem, pani ustąpila mi miejsca. Byłam 6msc po porodzie,żenua). No więc jak już postanawiasz,że COŚ zmienisz myślisz: "ale jak ja mam się do tego zabrać"?
Odpalasz YT, wklepujesz "mel b" bo tak koleżanka poleciła i machasz nogą, po jakimś czasie wskakujesz na wyższy level i odpalasz Ewę Chodakowską zaczynając oczywiście od skalpela modelującego bo przecież kiler jest za mocny.Jeżeli wkręcasz się w treningi dywanowe to być może odkrywasz Jillian Michael i lecisz ze słynnym "30 day shred" - bo opinie w necie są pozytywne i świetne efekty co nie?
Ćwiczysz, ćwiczysz. 
Mija tydzień....nie widzisz efektów. Jesteś nieco wkurzona bo przecież na vitalii pisali,że po pierwszym levelu już cm spadają no ale cóż...z niechęcią zaczynasz lecieć z kolejnym levelem i kolejnym. Mija 30 dni...patrzysz w lustro..."Coś tam widać nawet"-myślisz sobie.
Wchodzisz na kolejny etap czyli...piszesz do mądrzejszej od siebie o poradę. Przeważnie na forum lub do blogerki. Blogerka/vitaliuszka pyta: "a jak z dietą"? - odpowiadasz,że ciężko, bo dziecko, bo pranie, bo nie ogarniasz jeszcze tego i w zasadzie to jesz, potem nie jesz, a tak na prawdę nie przyznasz się,że w sobotę wpierdzielałas z mężem w MC w galerii, bo przecież nie wypada się przyznawać....
Po jakimś czasie zaczynasz po mału ogarniać system. Bierzesz się porządnie za dietę, czytasz i czytasz i...czytasz...sport daje nawet większą satysfakcję. Dowiadujesz się,że machaniem nogą z mel b i robienie abs nie da ci efektu jaki TY potrzebujesz konkretnie. 
Wchodzisz na wyższy szczebel...może zaczynasz robić Insanity? a może zaczynasz biegać? a może kupujesz sobie na początek hantle 2x1,5kg po 4 msc kupujesz 2x4 kg a po roku dojrzewasz do tego by kupić zestaw obciążeń 2x10kg.
Ogarniasz żywienie...nie wpieprzasz złych rzeczy, czytasz etykiety, słuchasz mądrzejszych i ćwiczysz ale nie dlatego,że musisz a dlatego,że lubisz to.
Są i takie typy które po tygodniu rezygnują, są i takie które po 2 msc stwierdzają,że to nie dla nich i mamroczą,że chciałyby ale nie mogą bo...zupa była za słona.


Co było dalej?

Dalej jestem Ja. Projekt-Matka-Polka. Ja Agnieszka. Ja mama 3,5 letniej dziewczynki. A to co napisałam wyżej to przeciętny scenariusz kobiety po porodzie. 

Ja sama zaczynalam od zera. Mimo,że sport w moim życiu jest od dzieciństwa i nie miałam problemu z wagą. 
Po porodzie ciężko było zacząć. Będę zawsze dziękować mojej koleżance,że popchnela mnie do działania i motywowała, czasami wręcz zmuszała bo nie wiem czy dziś to co robię byłoby pasją i miłością. 
Są i takie które to co mam teraz Ja zdobywają w miesiąc, ale czy to ważne? Czy to wyścigi która szybciej wbiła się w bikini? Nie. 
U mnie ten proces trwa cały czas i będzie trwać. Zmiany zachodzą nie tylko w ciele ale i głowie. 
Staje się świadoma nie tylko tego co wkładam do buzi ale tego jak wyglądam a to przekłada się na moją samoakceptacje. 

Mój blog nie jest celebrycki, jest tu cicho i spokojnie, ale mam w sobie masę energii i pracuje ciągle nad swoją sylwetką. Progress fizyczny i psychiczny  następuje co chwile, mimo,że zdarzają się dni leniwe, czasami tydzień lenistwa (cię choroba! jak to mówi mój podopieczny). 

Rok 2008. Waga? ok. 50 kg. 

2011. Jakieś 5 msc po porodzie. Dno!



2014. Dziś. yeah!

Myślę,że nie ma co debatować. Dżaga jestem zdecydowanie na ostatnim zdjęciu :D
Tak...skromna jestem.


Kobiety- matki! Walczcie, odkrywajcie nowe pasje i dbajcie o siebie. Bo po porodzie można wyglądać lepiej jak przed :)
Pamiętajcie tylko,że to trzeba lubić bo bez tego....dupa zbita. Robienie czegoś na silę mija się z celem.

22 komentarze:

  1. No laska rzeczywiście i dobrze że masz tego świadomość,że kochasz siebie:) Psychika jest bardzo ważna a akceptując siebie wszystko może okazać się łatwiejsze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, chociaż długo człowiek walczył z tym oj długo

      Usuń
    2. Mi nie musisz tego tłumaczyć,wiem jaka to droga...

      Usuń
    3. ale masz już chyba to za sobą co?
      bo ten uśmiech u Ciebie w poście świadczy,że jesteś zadowolonym człowiekiem :)

      Usuń
    4. Prawie:) Jeszcze trochę przede mną,ale większość za mną,więc jest dobrze:)

      Ale wiesz,uśmiech nie zawsze oznacza zadowolenie,nieraz jest tylko dobrą przykrywką,mimo to czasem jednak zdarza się strzelić smile'a:D

      Usuń
  2. swietny post :), choc nie mam dzieci, to gdybym miala, na pewno latwo byloby mi sie utozsamic z Toba, wydajesz sie byc typem "dziewczyny z sasiedztwa", ktora zawsze pomoze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie,taka ''swojska'' dziewczyna,to lubię :)

      Usuń
    2. No baaaa jestem takim typem :D
      Dzięki :)

      Usuń
  3. No szał! Wyglądasz fantastycznie (zresztą sama to dobrze wiesz). Uwielbiam Twoje podejście do życia ;) Jeśli kiedyś bedę w takiej sytuacji (po porodzie itp) to wrócę do Ciebie po motywację :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie Mamo :) Zdecydowanie zgadzam się, że na ostatnim zdjęciu wyglądasz najlepiej :) Czyli teraz!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnia fotka najlepsza :):):) Świetnie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aga ile teraz ważysz? jaka jest różnica w wadze między 2 a 3 zdjęciem? Dużo prztyłaś w ciąży?

    luiza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 11 kg przytyłam.
      na drugim zdjęciu ważę 65kg aktualnie waże 61

      Usuń
  7. Świetny post ;) wyglądasz rewelacyjnie ;) brawo ! ;)

    Wesołego Alleluja kochana ! ;*

    http://diamond-life-healthly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. 3 fota wymiata- wyglądasz świetnie i to nie komplement tylko PRAWDA .Chociaż nauczyłam się, że to nie ważne jak człowiek wygląda ale jakie ma podejście do samego siebie a przede wszystkim co ma w sercu.
    Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sport zmienił mnie w środku bardzo więc dla mnie wszystko idzie w parze, to jak wyglądam na zew i jak jest w środku.

      Usuń
  9. Co prawda mamą jeszcze nie jestem, ale wszystko co napisalas jest bardzo uniwersalne i prawdziwe ;) pozostaje zyczyc wytrwalosci! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Powrót do sylwetki sprzed ciąży jest bardzo trudny, bardzo wiele kobiet ma z tym problem i co najważniejsze nie każda kobieta ma tyle samozaparcia by do tego dojść. Dlatego też bardzo gratuluje wytrwałości, podziwiam i zazdrostkę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. wyglądasz rewelacyjnie!!
    Podziwiam !! niech mnie ktoś kopnie w ramach mobilizacji ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam ten wpis 2 razy. Świetne! Jakbym czytała o sobie. Moze za jakis czas bede mogła powiedziec, ze tez akceptuje siebie w 100% ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jaki tu zostawiasz jest dla mnie bardzo cenny. To Ty pomagasz Tworzyć mi ten blog.
Dziękuje za wpis.

Get In Touch