2 września 2013

Wielkie zmiany u Matki Polki

9 miesięcy noszenia pod sercem, 33 miesiące spędzone razem dzień w dzień i nagle któregoś dnia brutalnie zabierają mi moją małą blondyneczkę...Moja córa od dziś została przedszkolakiem. Rzygać mi się chciało rano z nerwów, te które to teraz czytają i mają dzieci doskonale mnie rozumieją...wypiłam melisę, i razem z mężem i moją mamą poszliśmy zaprowadzić małą. 
Wśród tego całego zamieszania, krzyków, płaczących dzieci, bałam się,że Gosia nie podoła i nie będzie chciała wrócić do domu, ale ku mojemu zdziwieniu, pomachała mi i poszła. Zero całusa, zero tulenia. Złapała panią za rękę i poszła...
Przez 8 h siedziałam przybita w domu...łzy mi leciały, zastanawiałam się czy nie płacze, czy nie tęskni, czy je ładnie, czy z nerwów nie posika się pod siebie.
Kiedy nadeszła upragniona 14.30 byłam szczęśliwa,że mogę po nią iść.
Wyszła...pięknie uczesana, zadowolona. Opowiadała, cieszyła się.
A ja się poczułam jak niepotrzebna jej już istota...resztę popołudnia spędziłam z nią na kanapie przytulając się, nie mogłam się nią nacieszyć.

Jestem wypompowana, przechodzę dodatkowo przesilenie jesienne, martwię się innymi sprawami.

Nowy etap w życiu zaczęliśmy...

Dziś brak jakichkolwiek ćwiczeń, oprócz chodzenia do biedronki i lidla po kalosze i trapery :)

A.





17 komentarzy:

  1. śliczna i dzielna dziewczynka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam kalosze z Lidla i spodenki do biegania :D. Jaki masz kolor :D?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kaloszki dla małej kupilam, widzialam te fioletowe damskie, mierzyłam, boskie są, ale fundusze nie pozwoliły na zakup

      Usuń
  3. Ten uśmiech rozpromienia nawet taką pogodę jak dziś:)


    Nie martw się o nią,widać że to zaradna dziewczynka,a w końcu przyszedł by czas że musiałabyś wypuścić ją spod swoich skrzydeł:) Niech zdobywa świat:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyobrażam sobie jak Ci ciężko,na samą myśl,że miałabym rozstać się z moją Gosiaczką na dłuższy czas jest mi słabo. Mam nadzieję,że córka bardzo dobrze sobie poradzi i odnajdzie się w nowej sytuacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę,że wszystkie Gosie sobie świetnie radzą i poradzą :)

      Usuń
    2. tak właśnie,te Gochy to twarde babki i nie dają sobie w kaszę dmuchać :)

      Usuń
  5. Ja dzisiaj nie dałam rady iść. Tata wrócił w gorszym stanie niż synek wszedł do przedszkola ;) troche płaczu było ale moj Maly duzy synek jutro chce iść znowu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chociaż nie jestem mamą,wiem co czułaś,bo calutki dzień przeżywałam pierwszy dzień w przedszkolu mojej chrześnicy. Chyba za mało wierzymy w te nasze pociechy,bo też dała radę i wróciła pełna chęci,żeby jutro znów tam pójść:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki słodziaczek malutki :)! Eh, ciężkie takie chwile rozstania mamy z dzieckiem, nie mam co prawda córci, ale czasami kiedy przyjeżdżam do domu widzę jak moja mama rozpacza kiedy wracam już do siebie. To bardzo ciężkie, zwłaszcza w takie ważne dni, np. jak rozpoczęcie roku szkolnego. Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  8. ależ to trzeba się cieszyć, że tak szybko złapała dobry kontakt z panią i grupą (chociaż domyślam się że serce matki-polki boli). przyzwyczaisz się, ona się przyzwyczai i będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. mała staje się już niezależna także moja droga Agnieszko łezka w oku łezką, ale powinnaś być mega dumna z tego, że tak ładnie zaklimatyzowala sie w nowym miejscu - widać ze charakterek ma po mamusi - konkretna babeczka z niej rośnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie dziwię się że to był dla ciebie ogromny stres ale najwazniejsze że sobie poradziłaś ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. Czasami myślę, że dziecieki są dzielniejsze od nas i lepiej znoszą zmiany a my niepotrzebnie się tak wszystkim zamartwiamy...

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj tak... moja jeszcze nie idzie do przedszkola, ale kiedy zaczęłam pracować też czułam się jej nie potrzebna. Babcia, samodzielność...eh

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jaki tu zostawiasz jest dla mnie bardzo cenny. To Ty pomagasz Tworzyć mi ten blog.
Dziękuje za wpis.

Get In Touch